sobota, 21 września 2013

Cz. 1 Pogadanka o pędzlach... Post napisała dla Was Beata :)

Dobry pędzel – czyli jaki?
Na początku chciałabym podziękować Ani za udostępnienie miejsca na swojej internetowej przestrzeni dla mych małych wypocin ;)
Będzie to krótki (przynajmniej takie są plany) wywód na temat pędzli składający się z trzech części: anatomia pędzli, pędzle Hakuhodo oraz pędzle innych marek.

Pędzle jako narzędzie
Pierwsze pytanie jakie możesz sobie postawić (a przynajmniej ja je sobie postawiłam;)) to: czy naprawdę tak drogie pędzle są mi potrzebne? Czy nie jest to tylko jakaś fanaberia? Równie dobrze mogę poprzytulać się do swojego kota czy innego futerkowego stworzonka i też będzie miło!
Niestety w tym miejscu muszę zasmucić Twój portfel – to nie jest fanaberia. A przynajmniej nie jest nią do pewnego pułapu cenowego ;) Dla mnie dobre pędzle to po prostu dobre narzędzie – tak jak dobra wiertarka, patelnia, komputer czy nóż. Milutkie, puszyste, cudowne narzędzie ;)
Mam nadzieję, że ten krótki „przewodnik” pomoże wam choć w małej części podjąć ważne decyzje ;)

Najważniejsze cechy
Najważniejsze cechy pędzli, na które należy zwrócić uwagę przy zakupie pędzla to:
- rodzaj włosia, z którego zrobiona jest „głowa” pędzla
- długość włosia, jego gęstość oraz kształt
- rozmiar
- konsystencja produktu z którym będziemy używać pędzla
- jaką posiadasz cerę

Syntetyczny czy naturalny?
 
Myślę, że jest to wybór, który każdy powinien dokonać sam. Można wybrać konkretne włosie z takich czy innych powodów. Powierzmy to zadanie naszym analitycznym zdolnościom ;)
Czy istnieją jednak inne różnice oprócz tego, że jeden rodzaj jest produkowany ze sztucznych materiałów przez człowieka a drugi pochodzi od zwierząt? Główną różniącą je cechą jest to, że naturalny włos posiada zewnętrzną osłonkę rdzenia tzw. łuski. Sprawiają one, że włos chwyta produkt lepiej niż gładkie włosie syntetyczne. Podobno naturalne włosie, im częściej i dłużej go używamy, staje się lepsze (jak wino;)). Niestety nie mogę jeszcze zaprzeczyć lub potwierdzić tej informacji – zbyt krótko posiadam swoje pędzle, na pewno nie tracą na jakości.

Włosie naturalne – rodzaje
Pędzle wykonuje się najczęściej z następujących rodzajów włosia:
- koza
- kucyk
- koń
- wiewiórka
- łasicowate
- szop
- borsuk, itd.
Szybko omówię najpopularniejsze.

Koza
Możesz zastanawiać się co takiego świetnego może być w kozie, że niektóre pędzle np. japońskich producentów kosztują krocie podczas gdy te, które posiadasz potrafią przyprawiać Cię o gorączkę oraz sprawiają, że zmiana naturalnego pędzla na syntetyczny jest czystą, cudowną przyjemnością.
Jakość włosia z kozy zależy od wielu czynników: oczywiście od rasy samej kozy, ale także od miejsca w którym włosie było ścinane. Na przykład: włosie z szyi jest długie, miękkie i cienkie – dobre do pudru czy różu, włosie z grzbietu – krótkie, cienkie i sprężyste – dobre do cieni, różu czy rozświetlacza. Włosie goli się także z brzucha, żuchwy, ogona…
Podczas zakupów u japońskich producentów możesz spotkać się także z ich własnym systemem określania jakości włosia kozy.
- Saikouhou, Saikoho 細光峰 jest to najdroższy i najtrudniej dostępny rodzaj włosia. Niesamowicie miękki, zbliżony do wiewiórki, posiada przy tym elastyczność charakterystyczną dla włosia kozy.
- Tankoho 短光峰 pod względem miękkości plasuje się między sokoho a saikoho.
- Sokouho, Sokoho粗光峰 długie, cienkie i miękkie włosie. Jednak nie tak miękkie jak saikoho. Nadaje się do produkcji pędzli do pudru, różu, rozświetlacza, cieni – czyli praktycznie do wszystkiego ;)
- Saichoho – troszkę bardziej szorstkie od sokoho (ale wciąż bardzo miękkie!), dobrze „łapie” produkt.
- Hakusen白尖峰 krótkie, elastyczne włosie – bardzo dobre do produktów w kremie, podkładów.
Pędzle z włosia kozy są moimi ulubionymi – potrafią być niesamowicie miękkie a przy tym na tyle elastyczne, że wykonują swoje zadanie bardzo sprawnie i szybko - na czym bardzo mi zależy przy wykonywaniu makijażu. Zdecydowanie usprawniają tą, wykonywaną codziennie, czynność. Są przy tym delikatne dla cery, ze szczególnym uwzględnieniem okolic oczu.
Polecane w szczególności dla cer tłustych, ale wg. mnie mogą po nie sięgać wszyscy – nawet osoby z najwrażliwszą cerą (w szczególności pędzle z saikoho czy sokoho). Myślę, że jest to także najlepsza opcja dla wszystkich osób zajmujących się makijażem profesjonalnie.

Wiewiórka
Na rynku istnieje wiele pędzli z różnych rodzajów wiewiórek – szara, niebieska, kanadyjska itd. itd. Wszystkie są niesamowicie miękkie ;) Chociaż słowo „miękkie” jest tu pewnym niedomówieniem. Pędzle z wiewiórki są jak powiew wiosennego, delikatnego wiatru na twarzy – czy powiew wiatru jest „miękki”? ;) Jednak sprowadzając nas na ziemię dodam – jest to najdroższe włosie obok sobola ;) buuu… tak wiem…
Jest to bardzo delikatne włosie – trzeba na nie naprawdę uważać. Absolutnie nie nadaje się do produktów w kremie. Musisz uważać przy myciu pędzli z wiewiórki – częste mycie jest wręcz niezalecane. Nie jest tak elastyczne jak koza – krycie jakie oferuje jest raczej delikatne, naturalne, przezroczyste – idealne do produktów bardzo napigmentowanych. Wiewiórka jest także mniej odporna na promienie ultrafioletowe oraz elektryczność statyczną.
Szczególnie polecana dla cer bardzo wrażliwych, dojrzałych oraz suchych.
Na rynku możesz spotkać się także z pędzlami wykonanymi z mieszanki włosia wiewiórki oraz np. kozy. Osobiście bardzo je lubię – są delikatniejsze niż czysta koza, przy tym bardziej elastyczne i wytrzymałe niż pędzle z czystej wiewiórki. 

Łasicowate
Bardzo drogie. Może być wręcz postrzegane jako inwestycja, ponieważ jeśli odpowiednio o nie zadbasz może spędzić z Tobą całe życie. Nadaje się do produktów suchych jak i w kremie. Bardzo elastyczne, zachowuje nadany kształt, nie puszy się. Idealne do uzyskiwania mocnego nasycenia cieni na powiece. Świetnie daje sobie też radę z korektorem (nawet z tymi najbardziej kryjącymi i suchymi).
Czy wspominałam, że jest bardzo drogie? ;)
Włosie pobiera się z kilku rodzajów gatunków z rodziny łasicowatych. Na zagranicznych stronach możesz znaleźć kilka rodzajów tego włosia, m. in.: kolinsky (najdroższe i dosyć rzadkie), weasel, plain/brown sable, white/gold sable, pahmi.

Czyszczenie oraz konserwacja

Pędzle (wraz z innymi kosmetykami) przechowuję w mini komodzie z Ikei – Moppe. Pędzle do cieni, czy mniejsze pędzle do twarzy mieszczą się w niej idealnie. Większe pędzle układam w poprzek a tańszym po prostu przycinam trzonki ;)
Jeśli chodzi o mycie pędzli zauważyłam, że praktycznie wszyscy japońscy producenci zalecają jak najrzadsze mycie pędzli – jeden raz w miesiącu (jeśli nie rzadziej) a pędzle do produktów kremowych raz na dwa tygodnie. Tak wiem, jest to niewyobrażalne ;) Szczególnie kiedy u nas panuje moda na mycie pędzli nawet codziennie! Doszłam do wniosku, że jednak ci którzy je robią nie mogą się mylić – zwłaszcza wszyscy jednogłośnie. Może faktycznie te droższe włosie jest delikatniejsze? Wiewiórka na pewno. Aby mniej więcej trzymać się tych reguł, na co dzień do czyszczenia pędzli zaczęłam używać małego ręcznika do twarzy, który traktuję jak szczotkę do pędzli. Po skończonym makijażu (albo wtedy kiedy mam czas) sczesuję resztę kosmetyków, wykonując pędzlem takie same ruchy jak na twarzy. Pędzle do suchych produktów (zakładając, że używałam ich codziennie) myję raz w tygodniu, półtora tygodnia. Do produktów kremowych – dwa razy w tygodniu. Do mycia używam zwykłego szamponu do mycia włosów. Jeśli pędzel potrzebuje super wyczyszczenia używam mydełka z Lawendowej Farmy – są tak czyste, że aż skrzypią ;) Myję nim głównie pędzle do kremowych kosmetyków – boję się, że tak mocne czyszczenie może uszkodzić resztę pędzli. Unikam też płynów do pędzli – ubzdurałam sobie, że alkohol w nich zawarty może je uszkodzić oO Nie wiem czemu – nie testowałam tej torii i nie wiem czy przetestuję. Ale to taka moja osobista fobia ;)
Pędzle suszę do góry nogami w ciekawym wynalazku, które nazywa się Benjabelle Brush Tree. Do zawieszenia pędzli do góry nogami możecie użyć też gumki recepturki i jakiejś poziomej rurki. (zdj)
Raz na jakiś czas, zgodnie z zaleceniami Hakohodo, przeczesuję po myciu pędzle grzebieniem. Warto przeprowadzać tą czynność przez pierwszych kilka tygodni – pozwoli to pozbyć się tych włosków, których klej nie chwycił.

















Już niebawem będzie 2 część :)

Post napisała dla Was Beata, moja znajoma, która zna się na pędzlach :)
Mam nadzieję, że okazał się być przydatny?
Dziękuję Ci kochana :) 


Pozdrawiamy
Ania i Beata :)

6 komentarzy:

  1. Ale wyczerpujący post, ja co prawda nie umiem się zbytnio malowac, więc nie kupuje drogich pędzli- wystarczy mi jeden pędzel do pudru i do nakładania różu czy bronzera, ale dla osób, które to lubią ten post na pewno będzie przydatny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny i przydatny post, w końcu dowiedziałam się jakiś konkretów o pędzlach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny przydatny post :)

    Zapraszam do mnie :)
    wiolka-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post szczególnie dla mnie, osoby, która się na tym kompletnie nie zna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujący post, będę szukać pędzla z ogona wiewiórki. :))) Też myję swoje pędzle szamponem do włosów. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo przydatny post :) Dowiedziałam się dużo ciekawych informacji :)
    http://perfectladymakeup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)

Wszystko to, co kobiety kochają :)