Cz. 1 Pogadanka o pędzlach... Post napisała dla Was Beata :)
Dobry pędzel – czyli
jaki?
Na początku chciałabym podziękować Ani za udostępnienie miejsca na swojej internetowej przestrzeni dla mych małych wypocin ;)
Na początku chciałabym podziękować Ani za udostępnienie miejsca na swojej internetowej przestrzeni dla mych małych wypocin ;)
Będzie to krótki (przynajmniej takie są
plany) wywód na temat pędzli składający się z trzech części:
anatomia pędzli, pędzle Hakuhodo oraz pędzle innych marek.
Pędzle jako narzędzie
Pierwsze pytanie jakie możesz sobie
postawić (a przynajmniej ja je sobie postawiłam;)) to: czy naprawdę
tak drogie pędzle są mi potrzebne? Czy nie jest to tylko jakaś
fanaberia? Równie dobrze mogę poprzytulać się do swojego kota czy
innego futerkowego stworzonka i też będzie miło!
Niestety w tym miejscu muszę zasmucić
Twój portfel – to nie jest fanaberia. A przynajmniej nie jest nią
do pewnego pułapu cenowego ;) Dla mnie dobre pędzle to po prostu
dobre narzędzie – tak jak dobra wiertarka, patelnia, komputer czy
nóż. Milutkie, puszyste, cudowne narzędzie ;)
Mam nadzieję, że ten krótki
„przewodnik” pomoże wam choć w małej części podjąć ważne
decyzje ;)
Najważniejsze cechy
Najważniejsze cechy pędzli, na które
należy zwrócić uwagę przy zakupie pędzla to:
- rodzaj włosia, z którego zrobiona
jest „głowa” pędzla
- długość włosia, jego gęstość
oraz kształt
- rozmiar
- konsystencja produktu z którym
będziemy używać pędzla
- jaką posiadasz cerę
Syntetyczny czy naturalny?
Myślę, że jest to wybór, który
każdy powinien dokonać sam. Można wybrać konkretne włosie z
takich czy innych powodów. Powierzmy to zadanie naszym analitycznym
zdolnościom ;)
Czy istnieją jednak inne różnice
oprócz tego, że jeden rodzaj jest produkowany ze sztucznych
materiałów przez człowieka a drugi pochodzi od zwierząt? Główną
różniącą je cechą jest to, że naturalny włos posiada
zewnętrzną osłonkę rdzenia tzw. łuski. Sprawiają one, że włos
chwyta produkt lepiej niż gładkie włosie syntetyczne. Podobno
naturalne włosie, im częściej i dłużej go używamy, staje się
lepsze (jak wino;)). Niestety nie mogę jeszcze zaprzeczyć lub
potwierdzić tej informacji – zbyt krótko posiadam swoje pędzle,
na pewno nie tracą na jakości.
Włosie naturalne – rodzaje
Pędzle wykonuje się najczęściej z
następujących rodzajów włosia:
- koza
- kucyk
- koń
- wiewiórka
- łasicowate
- szop
- borsuk, itd.
Szybko omówię najpopularniejsze.
Koza
Możesz zastanawiać się co takiego
świetnego może być w kozie, że niektóre pędzle np. japońskich
producentów kosztują krocie podczas gdy te, które posiadasz
potrafią przyprawiać Cię o gorączkę oraz sprawiają, że zmiana
naturalnego pędzla na syntetyczny jest czystą, cudowną
przyjemnością.
Jakość włosia z kozy zależy od
wielu czynników: oczywiście od rasy samej kozy, ale także od
miejsca w którym włosie było ścinane. Na przykład: włosie z
szyi jest długie, miękkie i cienkie – dobre do pudru czy różu,
włosie z grzbietu – krótkie, cienkie i sprężyste – dobre do
cieni, różu czy rozświetlacza. Włosie goli się także z brzucha,
żuchwy, ogona…
Podczas zakupów u japońskich
producentów możesz spotkać się także z ich własnym systemem
określania jakości włosia kozy.
- Saikouhou, Saikoho 細光峰
jest to najdroższy i najtrudniej dostępny rodzaj włosia.
Niesamowicie miękki, zbliżony do wiewiórki, posiada przy tym
elastyczność charakterystyczną dla włosia kozy.
- Tankoho 短光峰
pod względem miękkości plasuje się między sokoho a
saikoho.
- Sokouho, Sokoho粗光峰
długie, cienkie i miękkie włosie. Jednak nie tak miękkie
jak saikoho. Nadaje się do produkcji pędzli do pudru, różu,
rozświetlacza, cieni – czyli praktycznie do wszystkiego ;)
- Saichoho – troszkę bardziej
szorstkie od sokoho (ale wciąż bardzo miękkie!), dobrze „łapie”
produkt.
- Hakusen白尖峰
krótkie, elastyczne włosie – bardzo dobre do produktów w
kremie, podkładów.
Pędzle z włosia kozy są moimi
ulubionymi – potrafią być niesamowicie miękkie a przy tym na
tyle elastyczne, że wykonują swoje zadanie bardzo sprawnie i szybko
- na czym bardzo mi zależy przy wykonywaniu makijażu. Zdecydowanie
usprawniają tą, wykonywaną codziennie, czynność. Są przy tym
delikatne dla cery, ze szczególnym uwzględnieniem okolic oczu.
Polecane w szczególności dla cer
tłustych, ale wg. mnie mogą po nie sięgać wszyscy – nawet osoby
z najwrażliwszą cerą (w szczególności pędzle z saikoho czy
sokoho). Myślę, że jest to także najlepsza opcja dla wszystkich
osób zajmujących się makijażem profesjonalnie.
Wiewiórka
Na rynku istnieje wiele pędzli z
różnych rodzajów wiewiórek – szara, niebieska, kanadyjska itd.
itd. Wszystkie są niesamowicie miękkie ;) Chociaż słowo „miękkie”
jest tu pewnym niedomówieniem. Pędzle z wiewiórki są jak powiew
wiosennego, delikatnego wiatru na twarzy – czy powiew wiatru jest
„miękki”? ;) Jednak sprowadzając nas na ziemię dodam – jest
to najdroższe włosie obok sobola ;) buuu… tak wiem…
Jest to bardzo delikatne włosie –
trzeba na nie naprawdę uważać. Absolutnie nie nadaje się do
produktów w kremie. Musisz uważać przy myciu pędzli z wiewiórki
– częste mycie jest wręcz niezalecane. Nie jest tak elastyczne
jak koza – krycie jakie oferuje jest raczej delikatne, naturalne,
przezroczyste – idealne do produktów bardzo napigmentowanych.
Wiewiórka jest także mniej odporna na promienie ultrafioletowe oraz
elektryczność statyczną.
Szczególnie polecana dla cer bardzo
wrażliwych, dojrzałych oraz suchych.
Na rynku możesz spotkać się także z
pędzlami wykonanymi z mieszanki włosia wiewiórki oraz np. kozy.
Osobiście bardzo je lubię – są delikatniejsze niż czysta koza,
przy tym bardziej elastyczne i wytrzymałe niż pędzle z czystej
wiewiórki.
Łasicowate
Bardzo drogie. Może być wręcz
postrzegane jako inwestycja, ponieważ jeśli odpowiednio o nie
zadbasz może spędzić z Tobą całe życie. Nadaje się do
produktów suchych jak i w kremie. Bardzo elastyczne, zachowuje
nadany kształt, nie puszy się. Idealne do uzyskiwania mocnego
nasycenia cieni na powiece. Świetnie daje sobie też radę z
korektorem (nawet z tymi najbardziej kryjącymi i suchymi).
Czy wspominałam, że jest bardzo
drogie? ;)
Włosie pobiera się z kilku rodzajów
gatunków z rodziny łasicowatych. Na zagranicznych stronach możesz
znaleźć kilka rodzajów tego włosia, m. in.: kolinsky (najdroższe
i dosyć rzadkie), weasel, plain/brown sable, white/gold sable,
pahmi.
Czyszczenie oraz konserwacja
Pędzle (wraz z innymi kosmetykami)
przechowuję w mini komodzie z Ikei – Moppe. Pędzle do cieni, czy
mniejsze pędzle do twarzy mieszczą się w niej idealnie. Większe
pędzle układam w poprzek a tańszym po prostu przycinam trzonki ;)
Jeśli chodzi o mycie pędzli
zauważyłam, że praktycznie wszyscy japońscy producenci zalecają
jak najrzadsze mycie pędzli – jeden raz w miesiącu (jeśli nie
rzadziej) a pędzle do produktów kremowych raz na dwa tygodnie. Tak
wiem, jest to niewyobrażalne ;) Szczególnie kiedy u nas panuje moda
na mycie pędzli nawet codziennie! Doszłam do wniosku, że jednak ci
którzy je robią nie mogą się mylić – zwłaszcza wszyscy
jednogłośnie. Może faktycznie te droższe włosie jest
delikatniejsze? Wiewiórka na pewno. Aby mniej więcej trzymać się
tych reguł, na co dzień do czyszczenia pędzli zaczęłam używać
małego ręcznika do twarzy, który traktuję jak szczotkę do
pędzli. Po skończonym makijażu (albo wtedy kiedy mam czas)
sczesuję resztę kosmetyków, wykonując pędzlem takie same ruchy
jak na twarzy. Pędzle do suchych produktów (zakładając, że
używałam ich codziennie) myję raz w tygodniu, półtora tygodnia.
Do produktów kremowych – dwa razy w tygodniu. Do mycia używam
zwykłego szamponu do mycia włosów. Jeśli pędzel potrzebuje super
wyczyszczenia używam mydełka z Lawendowej Farmy – są tak czyste,
że aż skrzypią ;) Myję nim głównie pędzle do kremowych
kosmetyków – boję się, że tak mocne czyszczenie może uszkodzić
resztę pędzli. Unikam też płynów do pędzli – ubzdurałam
sobie, że alkohol w nich zawarty może je uszkodzić oO Nie wiem
czemu – nie testowałam tej torii i nie wiem czy przetestuję. Ale
to taka moja osobista fobia ;)
Pędzle suszę do góry nogami w
ciekawym wynalazku, które nazywa się Benjabelle Brush Tree. Do
zawieszenia pędzli do góry nogami możecie użyć też gumki
recepturki i jakiejś poziomej rurki. (zdj)
Raz na jakiś czas, zgodnie z
zaleceniami Hakohodo, przeczesuję po myciu pędzle grzebieniem.
Warto przeprowadzać tą czynność przez pierwszych kilka tygodni –
pozwoli to pozbyć się tych włosków, których klej nie chwycił.
Już niebawem będzie 2 część :)
Post napisała dla Was Beata, moja znajoma, która zna się na pędzlach :)
Mam nadzieję, że okazał się być przydatny?
Dziękuję Ci kochana :)
Pozdrawiamy
Ania i Beata :)
Już niebawem będzie 2 część :)
Post napisała dla Was Beata, moja znajoma, która zna się na pędzlach :)
Mam nadzieję, że okazał się być przydatny?
Dziękuję Ci kochana :)
Pozdrawiamy
Ania i Beata :)
Ale wyczerpujący post, ja co prawda nie umiem się zbytnio malowac, więc nie kupuje drogich pędzli- wystarczy mi jeden pędzel do pudru i do nakładania różu czy bronzera, ale dla osób, które to lubią ten post na pewno będzie przydatny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i przydatny post, w końcu dowiedziałam się jakiś konkretów o pędzlach :)
OdpowiedzUsuńswietny przydatny post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
wiolka-blog.blogspot.com
Ciekawy post szczególnie dla mnie, osoby, która się na tym kompletnie nie zna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post, będę szukać pędzla z ogona wiewiórki. :))) Też myję swoje pędzle szamponem do włosów. :)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post :) Dowiedziałam się dużo ciekawych informacji :)
OdpowiedzUsuńhttp://perfectladymakeup.blogspot.com/