środa, 8 października 2014

The Balm, Bahama Mama - Puder brązujący do twarzy

Producent Obiecuje Nam:
Wreszcie Karaiby zawarte w kompakcie. Ten matowy bronzer tworzy piękny kolor opalonej skóry. Formuła z myślą jakbyś właśnie wyszła z tropikalnej plaży. Nie zawiera parabenów.

Skład:
Isoeicosane, Silica, Polyethylene, Zinc Stearate, Polyisobutene, Dimethicone. May Contain/ Peut Contenir [+/- Mica, CI 77491, Ci 77492,CI 77499, (Iron Oxides) Bismuth Oxycholoride (CI 77163).


Pojemność: 7 g
Cena: ok. 50,00-60,00 zł
Dostępność: www.allegro.pl, www.mintishop.pl i pewnie w wielu innych sklepach online ;-)


Moje zdanie:
Pora na recenzję następnego kosmetyku z cyklu "Około rok temu używałam, ale zapomniałam zrecenzować ;)", a w tym przypadku powinnam napisać "15 msc temu".
Sytuacja jest niemal taka sama jak w przypadku Aqua Brow, produkt kupiłam pod wpływem chwili, bo wszyscy chwalili... Na szczęście troszeczkę się wyleczyłam z tego typu zakupów. Magazynu w domu nie posiadam :D Teoretycznie na co dzień nie konturuję sobie twarzy, zdecydowanie częściej robię efekt opalonej skóry ;-) Głównie do tej roli używałam mamuni. Podobał mi się efekt jaki zostawiała na twarzy, ale nie był jakiś cudowny. W opakowaniu kolor wydaje się być dosyć chłodny, oliwkowy. Na twarzy, po roztarciu zaczyna robić się bardziej ciepły i z domieszką żółci. Ja to tak widzę. Powiem Wam, że wcale nie jestem pewna, czy kolor będzie odpowiedni dla każdego koloru cery. Na moje oko, to on dla alabastrowej się nie nada... Ale to są tylko moje odczucia, oczywiście mogę się mylić. Dla takich cer poleciłabym bronzer z firmy Benefit, jest dosyć neutralny i przy tym bezpieczny. Dokładnie nie pamiętam, gdzie kupiłam Bahamę, ale domyślałam się, że był to sklep www.mintishop.pl - Nie, nie współpracuję z nimi.
Podaję link do sklepu na wypadek, gdyby mnie ktoś pytał o dostępność produktu.


Podsumowując:
Dla mnie to nie jest/był bronzer idealny. Jak się to mówi? Aaa... dupy nie urywa ;-) Nie zakupię go ponownie, ale polecam wypróbować. Ma wiele zwolenników na wizażu, więc jest spora szansa, że i Wam przypadnie do gustu.
Ostatnio zauważyłam, że jeżeli kupię jakiś bardzo chwalony produkt to on mi jak na złość nie służy ;-) Cały czas będę powtarzać, że dla każdego jest coś innego :-) I tego się trzymajmy :P

Pozdrawiam
Ania

5 komentarzy:

  1. Ja zdecydowanie należę do miłośniczek tego bronzera. Podoba mi się w nim zarówno odcień, jak i łatwość blendowania. Jesteśmy nierozłączni już od 3-4 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. co do zachwalanych rzeczy to też zauważyłam, że jeśli mam wrażenie, że wpadł mi w ręce jakiś ideał, to z reguły jestem potem trochę rozczarowana, to chyba to, że człowiek nastawia się na więcej i oczekuje nie wiadomo jakiej doskonałości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie jest super, ale też uważam, że wcale nie jest taki bardzo uniwersalny. Dla wielu może być za ciemny, nałożony bezpośrednio na podkład robi plamy, czego nie ma w bronzerze za 11 zł z MIYO.
    A ostatnio jestem zakochana w pudrze DH do konturowania INGLOT nr 505!
    To jest ideał!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię, ale obecnie jest dla mnie zbyt ciemny

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)

Wszystko to, co kobiety kochają :)