Under Twenty, Anti! Acne lekki krem + puder antybakteryjny - GOŚCINNA RECENZJA :)
Hej,
Dzisiaj mam przyjemność przedstawić wam gościnną recenzję u Kinii :) W tym odcinku przedstawię wam dwa z otrzymanych produktów:
Anti! Acne lekki krem + puder antybakteryjny:
oraz Lirene dermoprogram natural Look 2 w 1 fluid + baza w odcieniu 407 Light:
Recenzję zacznę od produktu, który mi nawet przypadł do gustu - czyli kremu z Under Twenty. Po przeczytaniu informacji zawartych na opakowaniu odniosłam wrażenie, że przedstawiany produkt powinnien nam poprawić kondycję skóry, nawilżyć, zmatowić jak również wyrównać koloryt. Jeśli chodzi o moje odczucia - krem rzeczywiście wyrównywał koloryt skóry, jednakże wymagało to również nałożenia stosunkowo dużej ilości produktu w stosunku do konsystencji. Innymi słowy mała ilość produktu nieznaczne krycie. Myślę, że produkt raczej nadaje się dla skór jasnych i średnich. Na mojej bladej skórze różnica nie jest znaczna. Produkt nie wchłaniał się do matu - dodatkowo używałam podkładu w pudrze, żeby go zmatowić. Użyty samodzielnie również nie dawał matu, jednakże w czasie dnia buzia również się nie przetłuszczała. Dla mojej skóry (mam więcej niż 25 lat ;) ) nawilżenie wydaje się odpowiednie dla pory letniej, w innych okresach może być niewystarczające. Przy stosowaniu produktu nie zauważyłam uczulenia czy dodatkowych niespodzianek na skórze. Skład raczej nie należy do naturalnych - spotkamy PEGi, Phexynoethanol (mogą zwierać 1,4 dioxane), Methylparaben a także hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde - jest to składnik kompozycji zapachowej. Sądząc po nazwie ma coś wspólnego z aldehydami, w bazie skin deep ma on ocenę 5 (gdzie 10 to najniebezpieczniejsze składniki) i posiada zwyczajową nazwę LYRAL. Do tej pory nie spotkałam się z tym składnikiem, może uczulać. A tak prezentuje się na rozsmarowany na skórze (nie mam pojęcia, czemu na zdjęciu jest aż tak pomarańczowy - w rzeczywistości wygląda lepiej):
Kolejnym produktem, który miałam przyjemność testować był Lirene Natural Look. Niestety kolor 407 Light był dla mnie o wiele za ciemny i zbyt pomarańczowy w związku z czym zakres testów był nieco ograniczony. Być może ze względu na kolor miałam wrażenie efektu maski - produkt na pewno dobrze kryje - mała cętka, która jest na zdjęciu wyżej tutaj jest mało widoczna :)
Było również coś co mnie przeraziło w tym produkcie - wydał mi się taką silikonową maską. Skąd takie odczucie? Zazwyczaj używam do mycia twarzy mydła Aleppo - wystarcza mi to w zupełności, ponieważ używam podkładów sypkich mineralnych, których pod koniec dnia raczej już nie ma na twarzy :) Przy próbie zmycia podkładu Lirene mydłem poczułam się jak kaczka :D Moja skóra zdawała się mieć jakąś niewidzialną warstwę:
Woda spływa jak po kaczce :D Dopiero po użyciu bardziej agresywnego żelu do mycia twarzy udało się zmyć to cudo.
Składowo produkt również nie robi szału - uwagi podobne jak przy produkcie Under Twenty - Parabeny (tutaj znajdziemy już ich koktail), Pegi.
W czasie testów przeraziło mnie również w pewnym momencie opakowanie z jakiego wykonane są tuby - obie oznaczone były 7mką, co oznacza, że taka tuba może zawierać rakotwórczy bisfenol. W związku z powyższym napisałam do firmy Eris z zapytaniem z jakiego materiału są wykonane tuby. W odpowiedzi uzyskałam oświadczenie, iż żadne z opakowań produktów nie zawiera tego składnika. Odetchnęłam i ponownie zabrałam się do testów.
Na zakończenie mam dla was porównanie odcieni ze wszystkimi dostępnymi u mnie:
Kolejność próbek jest zgodna z kolejnością kosmetyków. Od lewej: Sephora podkład nawilżający w odcieniu D25, testowany krem Under Twenty, testowany Lirene (po rozsmarowaniu zdaje się wchodzić w pomarańczę), krem tonujący Alterra.
Pozdrawiam,
Zwies
Dziękuję Justynie za rzetelną recenzję! :)
Buziaczki :*
Używam produktów z Under Twenty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wiersz:*
lubię firmę under twenty :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs, na najładniejszy nagłówek :
http://fashion-style-viola.blogspot.com/2012/08/konkurs-na-nagowek.html
hm.. może kiedyś spróbuję under twenty :))
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka uwielbia ten krem z UT. Sama go używałam, i powiem szczerze - bardzo mi się spodobał. :) Pozdrawiam i zapraszam!:)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze produktów z Under Twenty - może raz u koleżanki ale nawet nie jestem pewna heh.
OdpowiedzUsuń-zapraszam do siebie :)
też mam ten podkład z lirene, ale narazie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńUzywałam dwóch produktów Under20 i żaden mnie nie zachwycił ;/
OdpowiedzUsuńnigdy nie mialam nic z under 20 az dziw ;p
OdpowiedzUsuńmoże się skusze :-)
OdpowiedzUsuńA mnie kusi ten Under20, ale nigdy gdy chce kupic , to nie ma odpowiedniego koloru dla mojej cery... ;)
OdpowiedzUsuń