Własnoręczna mgiełka do twarzy
Cześć słoneczka :)Jaką macie pogodę? U mnie jest szaro, buro... Wczoraj wieczorem lało i grzmiało :D u Was też?
Dobra, dosyć już o pogodzie przejdźmy do sedna ;)
Wczoraj wpadłam na "genialny" pomysł, aby zrobić sobie własnoręczną mgiełkę do twarzy. No i zrobiłam... ale zastanawiam się, czy przypadkiem czegoś nie dałam za dużo lub za mało (??) chociaż raczej stawiam na tą pierwszą opcję. O co chodzi? No tuż oto, że po użyciu owej mgiełki twarz mi się przez jakiś czas klei, lepi - jak kto tam woli. Po ok. 10-15 minutach już tak nie jest, ale przyznam szczerze, że trochę mnie to irytuje :D
DO JEJ ZROBIENIA UŻYŁAM PÓŁPRODUKTY:
JAK TO WSZYSTKO ZROBIŁAM?
Przegotowałam 90 ml wody - poczekałam aż będzie chłodna, po czym zabrałam się do robienia :P
1 łyżeczkę stołową d-pantenolu rozpuściłam w 1 łyżeczce wody.
Jak już się wszystko rozpuściło to wlałam to do mojej przegotowanej wody.
2 łyżeczki stołowe aloesu zatężonego 10krotnie wlałam do przegotowanej wody.
Ok. 0,5 ml gliceryny również wlałam do wody.
Wszystko razem wymieszałam i kilkakrotnie wstrząsnęłam butelką.
Nie dawałam tam żadnego konserwantu ponieważ do 2 tyg. planuję ją zużyć :)
I na koniec INFORMACJA - skopiowałam ją od DAGUSI. Mam nadzieję, że się nie gniewasz? :)
"Wczoraj przyszedł dzień na Refleksje:
Dziewczyna pisze świętą prawdę, że gdyby nie wchodziła na czyjeś blogi nikt by nie odwiedzał albo ludzie odwiedzają nas po to aby: wypromować swój blog ;) Dziewczyny zmieńcie postawę.
Ja odwiedzam każdego bezinteresownie aby komentować jego pracę- i czasem nie rozumiem po co ktoś dodaje się do obserwatorów a nic nie napisze eh eh klawiatura nie gryzie a można napisać dwa słowa czasem- tak sama z siebie, z serca ;) Paulinko dziękuję za tą notatkę :)
Na szczęście jest jeszcze parę dziewczyn, które wejdą bezinteresownie na mój blog i ja wiem, które to dziewczyny".
Przyznam szczerze, że staram się odwiedzać Wasze blogi, ale nie zawsze czas mi na to pozwala... A szkoda, bo uwielbiam Was czytać wszystkie :)
Robicie własnoręczne mgiełki? Jakie są Wasze "przepisy"?
Buźki :*
Ja nigdy sama nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńU mnie zaraz bd padac ;[
OdpowiedzUsuńoj to prawda co skopiowałaś, nie rozumiem takiej postawy, no ale świata nie naprawimy :(
OdpowiedzUsuńa własnoręcznym mgiełek nigdy nie robiłam :)
pogoda troszkę słoneczka jest ale pochmurnie raczej
OdpowiedzUsuńWITAM milutko
pozdrawiam cieplutko.
Niech cały dzień
minie Ci bez smutków.
Słoneczko na niebie
niech świeci dla Ciebie.
Jak widzę te własnoręcznie robione kosmetyki to też mam ochotę zrobić sobie, tylko niestety jestem pewna że raczej w moim przypadku wyjdzie z tego katastrofa ;p
OdpowiedzUsuńciekawy kosmetyk!:)
OdpowiedzUsuńi oprócz klejenia nic się nie dzieje? osobiscie chyba nie jeste jeszcze gotowa na takie wynalazki;D
OdpowiedzUsuńOprócz klejenia nic się nie dzieje :)
UsuńNadmiar humektantów, temu się klei ;)
OdpowiedzUsuń2x więcej wody ;)
Dzięki Ci kochana za pomoc :D
UsuńProszę, mam nadzieję, że pomoże - takiej mgiełki do twarzy nie robiłam, ale wiem, że jak czasem z tymi składnikami przesadzę w serum, to buzia lepi się niemiłosiernie ;)
Usuńczytałam ten dost u Dagusi i zgadzam się z tą przytoczona wypowiedzią...No ale co zrobić...A Ciebie podziwiam, jeszcze żadnego kosmetyku sama nie zrobilam
OdpowiedzUsuńhuhu ja wlasnorecznie wole zadnych kosmetykow nie robic bo to moze wyjsc jedynie proazka nic wiecej haha ;D:))
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z Dagusia ;) mnie strasznie wkurzaja blogi typu 'ohh i ah landiutki bloooog obserwuje, licze na to samo' GOD DAMN IT jak bede chciala to zaobserwuje ^^
kosmetyki DIY to dla mnie calkiem magia ;p jestem pod wrazeniem ;)
OdpowiedzUsuńciekawa mgielka :)
OdpowiedzUsuńKochana. Najbardziej moim zdaniem irytuje mnie kiedy ja staram się zzyc z kims na na logu, a dana osoba z racji dużego stazu nie raczy mi nawet odpisać bo przecież jeśli ja nie skomentuje to zrobi to masa innych ludzi.
OdpowiedzUsuńJa zawsze. Doceniam prace innych. I bardzo. Zzywam. Się z blogerkami.
Oo fajna sprawa z takimi kosmetykami. Sama chetnie bym sobie stworzyla swoj :)
OdpowiedzUsuńmam nowy telefon i na razie poznaje bloga w nim. Mam nadzieję Ze dostaniesz moje komentarze
OdpowiedzUsuńCieszę się ze moje wiadomości do ciebie dochodzą. Nie mogę się jeszcze połapać w pisaniu i przeglądarce. Milo mi poznać osobę która jest wrażliwa jak ja. Mam nadzieje ze uda nam się utrzymać kontakt.
OdpowiedzUsuńno proszę:) może sobie też go zrobię! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam,ciężko mi się zabrać ;DD
OdpowiedzUsuńnigdy takiej nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam
OdpowiedzUsuńja robilam mgielke wlasnoreczne tylko do wlosow, z wody aloesowej i olejku arganowego:)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie robiłam żadnej mgiełki i chyba nigdy się tego nie podejmę haha :)) Mimo wszystko gratuluję pomysłu!:)
OdpowiedzUsuńBuźka!
Gratuluje Ci odwagi ja to ide na latwizne niz bym miala sama cos zrobic. Moze za ktoryms razem uda Ci sie polaczyc tak skladniki ze nie bedzie sie nic lepilo i kleilo bo to jest jak z plackiem jak wkladasz do niego srece to robi sie zakalec a jak tak na olewke to piekny wyrasta ja tak bynajmniej mam:)
OdpowiedzUsuńAle jestem pelna podziwu ze wogole postaralas sie o taka swoja mgielke bo nie ma jak cos wlasnego stworzyc :p
A dodam ze jedyne co robila to odswiezacz powietrza wdlg. perfekcyjnej pani domu tak potem brzydko pachnialo wanilia ze trzabylo w domu wietrzyc :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam mgiełki, ale zamierzam :)
OdpowiedzUsuńciekawy wpis :) że też chce Ci się tak eksperymentować ;p wielki szacunek
OdpowiedzUsuńpodziwiam :)
Ta mgiełka musi być super :)
OdpowiedzUsuń