poniedziałek, 12 lutego 2018

Helena Rubinstein, Magic Concealer - korektor pod oczy

Tak sobie dumam ile to razy myślałam nad zaopatrzeniem się w korektor od Helenki.
Jakoś ciągle nie było mi z nim po drodze. Niby go chciałam, ale nie aż tak mocno i stąd 'nie umiałam go kupić'. Oczywiście napisałam to w przenośni, bo w mojej Sephorze marka jest dostępna od ręki, ale moje niezdecydowanie było na tyle silne, że wiecznie go nie brałam do koszyka.
No, ale chyba dorosłam do tego by go w końcu kupić :D Tak! Zrobiłam to :D Nareszcie... ;)

Korektor zamknięty jest w małej tubeczce z dziubkiem. Tubka nie jest jakoś specjalnie sztywna. Dosyć wygodnie się nią operuje. Łatwo i szybko wydobywa się z niej zawartość produktu. Do dyspozycji mamy aż 15 ml. To całkiem spora ilość jak na korektor. Najczęściej mamy do użytku znacznie niższą gramaturę.

Aplikacja jest szybka i prosta. Niewielka ilość produktu wystarczy na pokrycie niedużych cieni pod oczami. Z większymi raczej nie da rady (tutaj bardziej poleciłabym Tarte Shape Tape lub kamuflaż z MUFE). Osobiście uważam, że Magic Concealer posiada średnie krycie. Dla mnie wystarczające.
Korektor nie wygląda sucho, ale po kilku h od nałożenia wysusza mi okolice pod oczami, czuję ściągnięcie i dyskomfort. Jest bardzo wydajny, ładnie się łączy z podkładami. Nie zauważyłam by oksydował.

Mam mu do zarzucenia kilka rzeczy. Przede wszystkim przeokropnie waży się, wchodzi w załamania (zmarszczki mimiczne) i... po dłuższym stosowaniu uczula okolice oczu. Jeżeli korektor stosuje codziennie to po tygodniu mam wysyp pod oczami. Jeśli zaś nanoszę go 3/4 razy w tygodniu (co drugi dzień) to nic takiego się nie dzieje. Doszłam już do tego dlaczego tak jest. Nie wiedziałam, że w składzie korektora wchodzi ekstrakt z rumianku i oto cały winowajca.

Niestety tym razem Helenka mnie zawiodła. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Korektor nie spełnia moich oczekiwań. Zużyję go, ale raczej więcej nie kupię.

Pozdrawiam
Ania






0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)

Wszystko to, co kobiety kochają :)